Przy pisaniu notek zachowano archaiczność języka ze starych niemieckich tekstów.
1236, Groszowice k. Opola (Groschowitz)
"Ja, Zbrosław kasztelan Opola, daję obecnym jak i przyszłym do wiadomości, że mój majątek dziedziczny Steinau (Ścinawa) dla zbawienia mojej duszy i duszy mojej żony oraz moich przodków i potomnych, kościołowi św. Jana (katedra) we Wrocławiu przekazałem, pod warunkiem użytkowania przeze mnie i moją żonę tego spadku jak długo żyjemy albo jedno z nas. Również ma po śmierci ostatniego z nas z dochodów następnego roku odprawiona msza pamiątkowa. Potem ma wspomniany kościół ten wyżej wspomniany, majątek z wszystkimi prawami otrzymać. Dla poświadczenia stałej trwałości tej sprawy sygnowałem tę kartę moją pieczęcią."
Podpisani są: wystawca, jego żona i dużo szlachty.
Zostało jeszcze dodane:
"To się zdarzyło w roku wcielenia pana w 1236 roku w Groszowicach w obecności księcia Henryka starszego (Brodatego?), gdy powrócił z Krakowa i mojej pani Violi, dostojnej księżnej Opola i mojego zarządcy Mesco (Mieszko) i wielebnego ojca Tomasza, biskupa z Wrocławia i kanclerza hrabiego Radzlaus (brata wystawcy) i wielu z rodu szlacheckiego z kraju księcia Henryka oraz z księstwa Opola. Później odnowiłem to przed wyżej wspomnianym księciem Henrykiem i jego baronami oraz moimi krewnymi, którzy potwierdzają i aprobują ten czyn".
Został w dniu 1. 05. 1240r. spisany w Groszowicach dokument o miejscowości Mackau (Maków, pow. Racibórz), którą książę Mesco (Mieszko) obiecał Joannitom wbrew braciom: hrabiom Resco i Stognev .
W roku 1295 książę Bolesław I, za zgodą biskupa Jana III z Wrocławia, postanowił przy kościele kolegiackim w Opolu utworzyć nowe probostwo.
W 1297r. Bolesław, książę Opola, podarowuje swojemu wiernemu rycerzowi, księciu Henrykowi z Czech (Böhmen), zwanemu Mimbicz, wieś Sowczyce, powiat Olesno. Wśród świadków jest też wymieniony pierwszy właściciel Groszowic - Gesco.
Prawdopodobnie jest to ten sam Gesco, który w innym dokumencie z 1310 r. wymieniony został przez księcia Bolesława jako Jescho sędzia dworski w Opolu.
W 1312r. ukazuje się on powtórnie jako hrabia Jescho z Groszowic, książęcy sędzia dworski. Wydaje się, że książęta z powodu bliskiego położenie Groszowic od Opola, właścicieli tej miejscowości mianowali urzędnikami dworskimi albo Groszowice w lenno dawali. Jescho albo Jesco jest zdrobnieniem od Jana.
Pod datą 1306 r. figuruje imię pierwszego, znanego nam proboszcza w Groszowicach - Radosława.
W 1345r. książę Bolesław II potwierdził wyrównanie między Agnieszką, wdową po Franzko z Lanki (Łąki), a jej siostrą Ewą z powodu przypadającego jej udziału w Boguszycach. Świadkiem tego jest Andrzej z Groszowic.
Pierwsza wzmianka o przynależności parafii do archiprezbiteriatu Strzelec Opolskich.
W 1414 r. księżna Offka poświadcza sprzedaż rocznych odsetek od jednej marki na Zakrzów dla przytułku w Czarnowąsach, ze stron rady spadkowej Jakusch z Opola świadek: Jeschke z Groszowic.
W 1421 r. książę Bernhard załagodził spór pomiędzy braćmi Groschik i Dobke z Groszowic z jednej strony, a z drugiej strony Henrykiem z Lędzin. Tam piszą: że braciom tym i całej ludności wsi Groszowice wolno było swoje bydło wypasać na błoniach jak również w lesie dębowym przy Odrze, aż do Henrykowych łąk, które leżą nad jeziorem Gaczwinow, również z tamtej strony jeziora, gdzie nie ma żadnych łąk. Gdy spadają żołędzie, radzono ażeby tam nie pasać bydła aż do Bożego Narodzenia, jeżeli żołędzie tak długo by tam leżały. Żołędzie były potrzebne do tuczenia świń od księcia. Wolno również w lesie Henryka całe drzewa ścinać, ale dla własnych potrzeb, wyjąwszy drzewa: jabłonie, grusze, dęby, świerki, sosny, jodły i lipy. Leżące sosny mogą sobie zabrać, ale nie do sprzedaży. Płacić mają też roczny czynsz od 9 miar owsa.
Dubko, spadkobierca Groszowic, występuje jeszcze raz w 1422 r. w jednym krakowskim dochodzeniu dłużnym.
W 1424 r. został w dokumencie dotyczącym jakieś fundacji uniwersackiej wymieniony obok Małgorzaty Radlonis de Lessowicz , ochmistrzyni dworu księżnej Offki, świadek: Jeschke z Groszowic.
W 1432 r. w jednym dokumencie księcia Bolko figurują Janko z Groszowic i Janko Lanka, że posiadacze Lanki prawdopodobnie nabyli Groszowice.
W 1446 r. Bernard Lanka z Groszowic oświadcza przed księciem Bernardem, opolsko-wielkostrzeleckim, że jego kuzyn Konrad Lanka po jego śmierci 2 wolne łany ma otrzymać z jego folwarku i dwa z obowiązku czynszowego mają być utrzymane w Groszowicach.
W 1459 r. zeznaje książę Mikołaj, że Grzegorz Tannenberg za wiedzą swojej żony Doroty sprzedał wszystkie swoje przywileje i prawa z majątku Gierszowice, również to, co mieszkańcowi Wrocławia Wentel Rey tanio dano w zastaw i sprzedane zostało Heynese z Pomorzowic. Świadkiem jest: Jan Groszik.
W 1463 r. Książę Mikołaj zeznaje, że Jorge Kreisewitz, mieszkaniec Brzegu, przekazał Heynese z Pomorzowic 5 łanów spadku z ziemi z Gierszowic. Między świadkami jest też przedstawiany Henryk Groschik.
W 1466 r. na świadka powołany jest pewien Gindrzich z Groszowic.
W 1524 r. książę Jan Dobry sprzedał pewnemu Andrzejowi Wienczek 1 łan ziemi wraz z wyposażeniem i osprzętem dziedzicznym, w naszej wiosce Groszowice. Ma on dać rocznie odsetek z jednego guldena węgierskiego, a gdy potrzeba na zamku odrobić służbę wojenną, ponadto jest wolny od podatków i wolny od służby. Widocznie Groszowice przez wieki pozostały majątkiem dworskim.
W 1534 r. w Groszowicach było 25 osób. Mieli 26 łanów i 4 łany nieużytków.
Wpłaty z podatków zostały pobrane od następujących właścicieli:
Caspar Murowski, Wojtek Opa, Andrzej Scholz, Krull Paweł, Nawocky, Wojtek Ischirnecki, Vincent Schlinczecki, Andrzej Kokott, Tomasz Jarmus, Vincent Jelito, Marcin Smolny, Grzegorz Bieniecky, Maciek Piechota, Jan Senczellorz, Henriecki Karzy, Jan Podolny, Urban Sorcyla, Valtin Wendral, Piotr Marcalcky, Kalletr, Wojtek Kretschmer, Kuba Urwsar.
Ksiądz posiadał 2 łany, które należały do kościoła i były wolne od czynszu.
Wymieniony jest Wojtek Gotzwunder, który 39 srebrników podatku zapłacił.
Interesującym jest to, że jaz na Odrze istniał już w roku 1617. Znaleziono w jednej ze starych adnotacji pod datą 8. 10. 1617 następujące spostrzeżenie: "Nad jazem na Odrze od strony Winowa pracowało z Groszowic 7 osób przez 6 dni otrzymując wynagrodzenie 2 talarów i 3 srebrnych groszy".
W 1618 r. było 21 chłopów, 13 zagrodników i chałupników i 2 młynarzy.
W księdze spraw gruntowych z roku 1618 wykazana jest posiadłość i daniny posiadaczy. Są wymienieni: Walek, Schoz, 1 łan pola, 1 talar 4 srebrniki, Tomek pudlo od 1614r. obecny, 18 srebrników, Christina Piechota wdowa 1 łan pola, 1 talar 12 srebrników, Staniek Hoffmann 1 łan pola 1 talar 7 srebrn., Matthias Lachotta 1 łanu pola 19 srebrn. 6 groszy, Marcin Wolek 1 łan pola 72 srebrn., Josef Kielbasa 1 1 łanu pola 1 talar 21 srebrn., Waclaw Buchta 1 łan pola 1 talar 7 srebrn.
Jeden interesujący dokument z Groszowic z roku 1630 rozpoczyna się tymi słowami: Tutaj Ferdynand III z łask Bożych z Węgier i Czech, Dalmacji, Chorawcji i król Słowenii, Arcyksiążę Austrii, Margrabia Moraw, książę Burgundii, książę Luksemburga i Śląska, Styrii, Karyntii, Krainy Wirtembergii, margrabia Łużyc, hrabia Habsburga, Tyrolu, wyznaje przed nami, naszym spadkobiercom i przyszłym książętom Opola i Raciborza itd.
W tym dokumencie z powrotem otrzyma młynarz Michał Piechota, który się żalił, że jego młyn przez wrogie napady został rozgrabiony i zniszczony, wszystko co utracił. Jest na wieczne czasy wolny od wszystkich obowiązków, ma tylko jedną konkretną daninę do wykonania. Ten dokument jest podpisany przez Ferdynanda III i uwierzytelniony przez Karola Bogusława von Schweinichen, Karla Samuela von Jordan i Miklisa.
W 1680 r. w okolicy panowała dżuma (pomór). Całe Groszowice podobno wymarły. Przypomina o tym były cmentarz pod lasem tzw. "Podborny kierchów". W miejscu tym dzisiaj przy ul. Podbornej stoi kapliczka św. Rocha .
W 1687 roku wieś Groszowice miała kościół murowany. Najświętszy Sakrament przechowywano czysto w tabernakulum głównego ołtarza w srebrnym cyborium złoconym. Postacie eucharystyczne odnawiano co dwa tygodnie. Lampka nie płonęła. Klucz do tabernakulum trzymano w szafie zakrystii, do której miał swobodny dostęp nauczyciel. Polecono więc mieć kluczyk pod opieką wikariusza.
Parafianie tutejsi byli katolikami. Kolatorem kościoła był prałat-kustosz z kolegiaty opolskiej.
Odprawianie Mszy świętej rozpoczynano o godzinie 8-mej. Polskie kazanie wygłaszano w czasie Mszy świętej śpiewanej.
Nauki katechizmu dotychczas w tym kościele prawie nie było, lub bardzo rzadko. Dopiero za ówczesnego wikariusza katechizacja odbywała się w niedziele po południu w okresie od Wielkanocy do św. Michała.
W parafii groszowickiej dzwoniono trzy razy w ciągu dnia na Anioł Pański. Odmawiano litanie i kontynuowano dzwonienie przeciw Turkom.
Proboszczem w Groszowicach był ks. Paweł Schidlowsky, kanonik kolegiaty opolskiej, który spełniał duszpasterstwo tutejsze przy pomocy wikariusza, ks. Jana Gwiasdy, święconego w Nysie w 1686 roku.
W latach 1723- 25 spisano znowu 21 chłopów.
W protokole z roku 1726 czytamy, że oboje młynarze Czichon i Piechota płacą za niską daninę. Pierwszy zagubił swój dokument dziedziczny w wojnie szwedzkiej i dlatego musi być sporządzony nowy. Dochód obu zostanie skontrolowany.
W tym (wspomnianym wyżej) roku mieszka tu 16 zagrodników i 13 chałupników. Między ich gruntami znajduje się twierdza. Nakazano im, aby trzymali 29 krów i wg tego liczy się ich daniny. Wymienionym posiadaczom wystawiono tabelę dochodową, a w niej napisano ile nakazuje się im wysiać zbóż, a mianowicie: Marcin Mika, sołtys, 6 korców, Mikołaj Kondziela 4 korce, Jan Gromotka 5 1 korca, Sebastian Kandziora 3 korce, Jan Zomas 6 1 korca, Szymon Kandziora 5 1 korca, Tomasz Kielbasa 2 korce, Krzysztof Buchta 3 1 korca, Szymon Smolin 6 korców, Veit Mazur 6 korców, Sebastian Kołodziej 6 korców, Szymon Kurpierz 10 korców, Ewa Mitschlin 2 korce, Bartomeusz Czioska 9 korców, Jan Kaluża 4 1 korca, Krzysztof Marszalek 9 korców, Andrzej Katzmarz 8 korców, Grzegorz Czichon 4 korce, Krzysztof Piechota 2 korce, zależnie od jakości ziemi.
Podpisy: Bogusław von Schweinichen, Karl Samuel von Jordan i Miklis.
Z roku 1726 następujący chłopi będą mianowani jako właściciele ogrodów owocowych: Marcin Myka, Mikołaj Kondziela i Szymon Smolin, mają płacić od 13 1 do 17 1 podatku. Właściciele młyna, Jerzy Czichon i Krzysztof Piechota, u których podczas suszy wyschnie woda, mają płacić czynsz.
Jako sołtys jest podpisany Szymon Smolin.
Barany, krowy, kozy i hodowle świń mają: Marcin Myka, Mikołaj Kondziela, Jan Gromotka, Andrzej Piechota, Katarzyna Patzullin, Sebastian Kandziora, Krzysztof Buchta, Szymon Smolin, Veit Mazur, Sebastian Kołodziej, Szymon Kurpierz, Ewa Mischlin, Bartel Czioska, Jan Walluga, Krzysztof Marszalek, Andrzej Katzmarz, Jerzy Czichon, Krzysztof Piechotta.
Chłopi tartaczni i wielkość ich posiadłości też jest mianowane wg ówczesnych stosunków, zgodnie z nimi musiały być opodatkowane następujące obiekty: ogrody, nieużytki, ziarna albo garniec zboża, świnie obrośnięte tłuszczem, piwo, wódka, stawy, łąki, węgiel, twarde i miękkie drzewo, barany, krowy, kozy, zboże ozime i jare.
W dniu 5 czerwca 1770 r. podatki od użytkowego bydła w Groszowicach wynosiły 60 talarów i 10 srebrników, a dla tartaku 130 talarów i 18 srebrników, razem 190 talarów i 28 srebrników, a używanie młyna 77 talarów i 70 srebrników.
W roku 1780 byli znani w Groszowicach następujący gospodarze:
Wolni chłopi: Franciszek Smolin, Jendra Kołodziej, Tomasz Passon, Błażej Piechotta /karczmarz/, Filip Kurpierz, Maciek Klisz, Urban Radziej, Franciszek Datko /karczmarz/, Tadeusz Piechaczek /młynarz/, Szymon Piechotta, Mathus Piechota /młynarz/.
Chłopi pańszczyźniani: Wallek Mazur, Jaś Witolla, Mikołaj Kandziora, Marcin Warwas, Franciszek Buchta, Nathus Piechotta, Urban Klik, Jaś Marszollek, Jendra Malosek, Jaś Piechotta.
Wolni zagrodnicy: Piotr Niedziella, Caspar Roczek, Marcin Ochota, Matus Kocot, Jendra Białucha, Christek Gryosz, Franz Warwas, Piotr Łaska, Walek Kiełbasa, Blazek Barbas, Christek Elias, Jacek Kotulla, Błazek Mrochen, Christek Drzymała.
Wolni chałupnicy: Michel Drung, Franciszek Kania, Michał Janikula, Szmied, Franciszek Niedziella, Wawrzin Kuźnik, Jendra Elias, Mathus Kulka, Szymon Ochotta, Mikołaj Tomas, Maciek Kandziora, Antoni Ochotta, Sobek Sprzybilla, Szymon Kondziella, Jaś Siekierka, Lorenz Siekierka, Sobek Roczek, Ignac Kopidoll, Adam Giebel, Krzysztof Kiełbasa, Tomasz Roczek, Grzesio Kotzwunder, Jaś Zbiegły, Jakob Urla, Mathus Simon, Paweł Ciepla, Piotr Mansfeld, Maciek Widera, Urban Piechotta.
Wszyscy posiadacze razem płacili rocznie 105 talarów ubocznych odsetek.
W 1783 roku należą do urzędu w Opolu, w oddaleniu 3/4 mili; we wsi jest katolicki kościół i szkoła, pański folwark, młyn wodny. Zamieszkuje 21 chłopów, 16 zagrodników, 19 chałupników, ogółem 453 mieszkańców.
Do parafii groszowickiej przynależą: Groszowice, Grotowice, Grudzice, Malina i Przywory.
Ukończenie budowy Kolei Górnośląskiej z Wrocławia do Mysłowic. Przez Groszowice przejeżdża pierwszy pociąg.
W 1863 r. było 18 całkowitych chłopów, 5 półchłopów, 16 zagrodników, 15 rolnych chałupników i 52 pastwiska chałupnicze, a las był bardziej z tyłu.
Rozkwit gospodarczy rozpoczął się w roku 1872 przez założenie cementowni. W tym czasie liczba ludności wynosiła 1135 osób. Posiadali oni 160 domów mieszkalnych i 250 gospodarstw. Administracja komunalna leżała w rękach Franza Datko.
Budowa gościńca od Opola do końca Groszowic.
Na miejscu dawnego kościoła, rozebranego w 1881 r., zbudowano nowy, którego poświęcenia dokonano 15 października 1883 r. Pierwszym jego proboszczem został ksiądz Jakub Stuchly.Fundatorem kościoła był właściciel cementowni Groszowice.
W gminie Groszowice zamieszkują 1483 osoby.
W roku 1886 panowała wielka epidemia szkarlatyny i dyfterytu, na którą umarło wiele dzieci.
W roku 1892 rozpoczęto uporządkowanie Odry od Lewina Brzeskiego aż do Koźla poprzez budowę śluz, między innymi w Groszowicach, a także jazów.
Budowa śluzy w 1892 roku
Budowa jazu w 1893 roku
W roku 1895 żniwa były wyjątkowo dobre.
Cementownia w roku 1897 obchodziła 25-lecie swego istnienia, w związku z tym zaplanowano uroczystości a także zabawy ludowe. Została wyprodukowana i wysłana 5-cio milionowa beczka cementu - przełom wieków okazywał się więc szczęśliwym okresem.
Groszowicka Kasa Oszczędnościowo-Pożyczkowa
Zarząd:
Franz Rudzki proboszcz
Johann Gawol nauczyciel
Josef Piechotta karczmarz
Simon Knossala rolnik
Andreas Matussek rolnik
Fabryka cementu portlandzkiego
Zarząd:
Ferdinand von Prondzynski
Pełnomocnik:
Theodor Gielnik
Vinzent von Prondzynski
Odra z dawien dawna miała rozstrzygający wpływ na tutejsze rolnictwo. W latach 1854, 1880, 1890, 1902, 1903, 1913, 1926 występowała Odra kilkakrotnie w roku z jej brzegów i zalewała groszowicką ziemię orną wszędzie. W roku 1903 osiągnęła Odra najwyższy stan, gdyż poziom wody przekroczył o 7,65 m stan alarmowy. Żniwa były zniszczone zupełnie, cegielnię Datki woda również zniszczyła, domy gminnej części Okołu stały zupełnie pod wodą. Płoty i mosty były wyrwane i stały się bezużyteczne. Stratę w żniwach jak również inne szkody rząd starał się łagodzić pieniężnie. Doszło do tego iż rozdzielano ziemniaki. Szkody spowodowane powodzią gmina oszacowała na około 120 tys. marek.
Rok 1904 przyniósł rolnictwu klimatyczne kłopoty. Długa susza stworzyła wielkie krytyczne położenie.
Budowa pierwszej ulicy z betonu. Nastąpiło to na ulicy Odrzańskiej.
Ledwo przyszło do siebie rolnictwo po niedawnej wielkeij suszy, to z brzegów w roku 1908 występowała siedem razy Odra powodując wielkie szkody na polach i łąkach.
1 grudnia 1910 roku Groszowice zamieszkuje 2 872 mieszkańców.
W tym roku zakończono budowę dwóch śluz w Groszowicach a także budowę jazu.
W pobliżu cmentarza powstaje tartak parowy Sobczyka Bartuscha.
W Monachium zakupiono do naszego kościoła dwie figury: św. Anny oraz św. Wincentego a Paulo.
W Informatorze Handlowym z 1914 roku widnieją następujący adresaci:
Bracia Baron fabryka kopert
Bartusch Bartholomäus elektrownia
Czok Josef kowal
Dattko Franz gospoda oraz restauracja
Gambietz August gospoda
Gromotka Martin fabryka dachówek cementowych
Iwanek Albert handel drewnem
Kosub Josef młyn
Kozlik Max piekarnia
Kurtz Josef piekarnia i towary kolonialne
Mücke Otto gospoda i restauracja
Nietsche Karl gospoda
Pawellek Paul kantyna
Piechotta Franz młyn
Proske Franz apteka Anioł
Rotzek Andreas piekarnia
Sänger Robert piekarnia
Seiffert Oswald gospoda i restauracja
Smiatek Josef sklep wielobranżowy
Woschek Johann - piekarnia
W ciągu pierwszego roku wojny na 385 osób, które powołano do wojska z gminy Groszowice, na wszystkich teatrach działań wojennych zginęło 108 osób.
W roku 1915 ponownie wielka powódź wyrządziła ogromne straty w rolnictwie, a przede wszystkich w uprawie ziemniaków i rzepy.
Stratę wyrównały wprawdzie dobre żniwa roku 1917, nie mogły przyczynić się niestety do usunięcia powszechnego krytycznego położenia tutejszej ludności.
Budowa dróg, wybudowanie elektrycznej wiejskiej sieci, budowa nowej Pestalotzzischule.
W budynku gminy powstaje polska szkoła mniejszościowa. Działa do roku 1932.
Ukazuje się drukiem książka adresowa powiatu opolskiego. Zamieszczono w niej nazwiska około 700 mieszkańców Groszowic, z podaniem ich zajęcia. Przy redakcji spisu zachowałem oryginalność języka. Można go obejrzeć klikając na ten link: Adreßbuch des Landkreises Oppeln.
Wielka, od stuleci niespotykana zima 1929 roku, osiągnęła swój punkt kulminacyjny 13. lutego kiedy to temperatura spadła do 41 stopni poniżej zera, zniszczyła większą część drzew owocowych.
W Groszowicach mieszka 3 549 mieszkańców.
Erlenteich czyli olszowy staw był ozdobą Groszowic. Było to miejsce spotkań i spacerów, nie tylko niedzielnych czy świątecznych. Położony w centralnej części wsi, otoczony bujną zielenią i wspaniałymi wierzbami, z ustawionymi ławeczkami przyciągał swoim zadbanym wyglądem. Od strony ogrodu parafialnego, w ogrodzeniu była nawet furtka, przez którą proboszcz skracał sobie drogę, przesiadując czasami na jednej z ławek. Lecz ten uroczy zakątek był miejscem tragedii, o której w Groszowicach mało kto dzisiaj wie. Otóż jednego letniego dnia roku 1935 roku nad stawem bawiło się kilkoro dzieci, a wśród nich czteroletni Roman Witola. Mieszkał niedaleko, więc często tutaj przebywał z kolegami. Trudno dzisiaj rozstrzygnąć w jakich dokładnie okolicznościach to się stało, czy sam się pośliznął, czy być może został przypadkowo potrącony przez kolegę, ale faktem jest iż nagle znalazł się w wodzie. Zanim nadeszła pomoc, zanim go wyciągnięto, już nie żył. Franciszek Witola, ojciec małego Romana, kiedy wracał jak co dzień z pracy w cementowni Odra, dowiedział się o tragedii, przejeżdżając obok stawu. Nie przypuszczał wówczas nawet, że za kilka lat straci kolejne swoje dziecko, które zostało zamordowane przez rosyjskiego żołnierza podczas wyzwalania Groszowic.
Groszowice liczą 3 791 mieszkańców.
W Groszowicach w tym czasie istniało kilka obozów jenieckich oraz obozów pracy. A oto one:
- Komando pracy obozu Stalag VIII B. Komando jeńców polskich istniejące jesienią 1939 roku. Liczyło 100 jeńców zatrudnionych przy pracach przeciwpowodziowych.
- Komando pracy obozu Stalag VIII B. Komando jeńców brytyjskich zatrudnionych przy pracach przeciwpowodziowych. 24 paxdziernika 1940 roku liczyło 63 jeńców.
- Komando pracy obozu Stalag VIII B. Komando jeńców polskich istniejące przy cementowni, o którym brak bliższych danych.
- Komando pracy obozu Stalag VIII B. Komando jeńców radzieckich zatrudnionych przy śluzie na Odrze. Istniało od 1942 roku.
- Komando pracy E 203 obozu Stalag VIII B. Komando jeńców brytyjskich. Wizytowane w 1941 roku przez inspekcję Czerwonego Krzyża.
- Obóz pracy. Założony w 1940 roku, zlikwidowany w roku 1945. Mieścił się w budynku restauracji. Przebywali w nim więźniowie różnych narodowości, przeciętnie 100 osób, którzy pracowali na kolei.
- Obóz pracy - Gemeinschaftslager. Założony w 1940 roku. Mieścił się przy parowozowni. Przebywali w nim więźniowie różnych narodowości, przeciętnie 300 osób, którzy pracowali na kolei.
- Obóz pracy - Gemeinschaftslager Seifert. W obozie przebywali Rosjanie. 31 lipca 1944 roku było 42 więźniów.
- Obóz pracy. Założony w 1940 roku, zlikwidowany w roku 1945, mieszczący się na terenie cementowni w czterech barakch. Pracowali w nim Polacy, przeciętnie 70 - 100 robotników sprowadzonych przymusowo a zatrudnianych w cementowni.
Komendę nad garnizonem opolskim obejmuje generał artylerii Walter Hartmann. Ale sytuacja miasta-twierdzy jest już krytyczna. Oddziały radzieckiej piechoty zajmują Zakrzów i Wróblin. Tam dochodzi do pierwszych w okolicach Opola mordów, rabunków i gwałtów. Czerwonoarmiści biorą odwet za bestialstwo Niemców na wschodzie. Tragiczną ironią losu jest, że mszczą się na ludności śląskiej, głównie polskojęzycznej.
Groszowice szturmuje tymczasem batalion pancerny. Rubież Groszowice-Grotowice osiągają też wojska armii ogólnowojskowej oraz korpus pancerny. Od strony Olesna docierają do miasta związki korpusu pancernego oraz dwóch pułków piechoty. Miasto jest okrążone.
Nie miała jeszcze ukończonych jedenastu lat, kiedy przyszła po nią śmierć. I to śmierć tragiczna. Dwudziesty trzeci stycznia 1945 roku był ostatnim dniem życia Stefani Witola. Z rana jak zwykle udała się z rodziną do kościoła na mszę. W poprzednim roku przystępowała do I Komunii Świętej, dlatego starała się chodzić do kościoła jak najczęściej. Msza się skończyła ale proboszcz Haase zatrzymał jeszcze wiernych na modlitwach. Wówczas Zofia Witola powiedziała do swojej córki aby wróciła do domu, gdyż pozostały tam dwie małe dziewczynki kuzynki Stefani. Pobiegła więc do domu. W tym czasie do Groszowic zaczęły wkraczać wojska rosyjskie. Zaniepokojona dziewczynka widząc co się dzieje, wzięła za rączki swoje kuzynki i pobiegła z nimi schować się na strychu. Zauważył ich jednak jeden z żołnierzy rosyjskich. Natychmiast pobiegł za nimi. Dzieci schowały się za workami z ziarnem. Kiedy Rosjanin wbiegł na górę, zobaczył że nikogo tam nie ma ale nie dawało mu to spokoju. Wysunął przed siebie pepeszę i puścił serię po workach z ziarnem a następnie zbiegł na dół. Stefani miała najmniej szczęścia, seria z karabinu przeszyła jej drobne ciało. Upadła obok swoich przestraszonych kuzynek, które prawdopodobnie leżały bez ruchu, przez to uniknęły postrzału i śmierci. Kiedy pani Zofia Witola wróciła do domu i dowiedziała się co się stało, natychmiast zareagowała i przewieziono nieprzytomną Stefani do St. Josef Stift, gdzie poranioną dziewczynką zaopiekowała się siostra zakonna. Nie odzyskawszy przytomności Stefani po trzech dniach zmarła. W księdze parafialnej odnotowano iż Stefani Witola zmarła w dniu dwudziestego szóstego stycznia 1945 roku. Była więc pierwszą ofiarą wejścia do Groszowic wojsk wyzwolicielskich. W dniu postrzelenia dziecka i w następnych Rosjanie zamordowali w Groszowicach i w okolicy, jak wynika z księgi parafialnej prawie sześćdziesiąt osób. Niektóre w bardzo okrutny sposób. Stefani Witola została zawinięta w białe prześcieradło i pochowana na zapleczu St. Josef Stift czyli dzisiejszej Przychodni Zdrowia, razem z innymi pomordowanymi groszowiczanami a także żołnierzami rosyjskimi. Dopiero w maju 1945 roku jej ciało ekshumowano i przeniesiono do grobu na cmentarzu parafialnym. Bezsensowna jej śmierć jest nadal bardzo żywa w rodzinie Witola.
Historia ta nie wydarzyła się wprawdzie w Groszowicach ale w niedalekich Boguszycach, gdzie pod koniec stycznia 1945 roku żołnierze armii wyzwoleńczej zamordowali w bestialski sposób prawie trzysta osób, w tym starców i dzieci, przebywających tam zarówno mieszkańców jak i uciekinierów z innych terenów objętych wojną. Bohaterką tej historii jest Bibianna Grüner, z domu Kulik, babcia mojego zięcia, która urodziła się wprawdzie w Boguszycach ale przez ponad pięćdziesiąt lat jest mieszkanką Groszowic. Jest wspaniałą matką, babcią i prababcią, posiadającą w sobie wiele ciepła i uczucia. To Ona wraz ze swoją siostrą Marią jest jedną z głównych bohaterów książki Bernarda Waleńskiego pt. Na płacz zabrakło łez, wydanej w 1990 roku przez Opolskie Wydawnictwo Prasowe i Towarzystwo Przyjaciół Trybuny Opolskiej. Jeszcze dzisiaj, kiedy rozmawiamy o tamtych wydarzeniach, to w Jej oczach ukazują się łzy. Za każdym razem powtarza, że pomimo iż od tamtych dni minęło już ponad 63 lata, pewnych rzeczy nie da się nadal opowiedzieć, tak były tragiczne i nieludzkie. Kiedy B. Waleński zbierał materiały do tej książki, nasza bohaterka prosiła jego o niepodawanie aktualnego Jej nazwiska. Obecnie pozwoliła mnie na podanie pełnej swojej tożsamości. Bowiem trzeba mówić prawdę, aby zmarli zaznali spokoju, a żywi odzyskali nadzieję, że to się już nigdy nie powtórzy - jak mówiła Nina Kracherowa.
A oto fragmenty przytoczonej wyżej książki, zawierające wydarzenia dotyczące jedenastoletniej wówczas Bibianny Kulik. Fragmenty książki.
Pomiędzy ulicami Przeskok a Frankiewicza, obok torów na skraju pola jest tablica upamiętniająca śmierć żołnierza niemieckiego, który zginął tutaj w zimowe miesiace 1945 roku. Może ktoś pomoże w ustaleniu bardziej szczegółowych faktów o tym żołnierzu.
Wyzwolenie Śląska Opolskiego, w czasie II Wojny Światowej, to nie tylko radosny okres przywracania tych ziem Polsce.
Rdzenna ludność Opolszczyzny pamięta te czasy jako mroczny okres panoszenia się wojsk rosyjskich, połączony z grabieżami majątku, dewastacją i grabieżą urządzeń przemysłowych, a przede wszystkim z bezzasadnym znęcaniem i mszczeniem się na ludności cywilnej.
Bez powodu, z rąk "wyzwolicieli" ginęli starcy, kobiety i dzieci.
Żyjący jeszcze mieszkańcy Groszowic, pamiętający owe czasy, przejrzeli stare, katolickie księgi parafialne. W oparciu o nie i swoją pamięć, sporządzili listę pomordowanych w 1945 roku cywilnych mieszkańców Groszowic, Grudzic, Maliny i Kolonii Malina - listę, będącą przemilczanym przez lata świadectwem tamtych czasów...
Lista nie jest pełna, ponieważ sporządzono ją w oparciu o katolickie księgi parafialne. W Grotowicach, gdzie też ginęli niewinni, przeważała ludność wyznania ewangelickiego. Nie mamy dotarcia do tamtejszych ksiąg parafialnych.
Lista pomordowanych w Groszowicach, Malinie i Kolonii Malina.
23. 01. 1945 | Franciszek Rudzki | 77 lat | były proboszcz parafii w Groszowicach |
Johann Klar | |||
24. 01. 1945 | Josef Warwas | 52 lata | |
Johann Kotzot | 67 lat | ||
Anton Sowietzki | 35 lat | ||
Jakob Welner | 61 lat | ||
Josef Warwas | 36 lat | ||
Karl Kleinschrot | 65 lat | ||
25. 01. 1945 | Johann Piechotta | 54 lata | młynarz |
Stanislaus Gruschka | 25 lat | ||
Marta Sbielut | 17 lat | ||
26. 01. 1945 | Boleslaus Mros | 48 lat | |
Stanislaus Klutzny | 60 lat | ||
Teodor Laska | 60 lat | ||
Hildegard Kochanek | 33 lata | żołdacy sowieccy zabili ją, potem zbezcześcili zwłoki gwałcąc je, a następnie spalono ją wraz z piekarnią Woschków | |
Stefani Witola | 10 lat | ||
Adalbert Widera | 41 lat | ||
Teodor Widera | 15 lat | syn Adalberta | |
Karl Kwoll | 64 lata | ||
Johann Skowronek | 53 lata | ||
Rudolf Kielbassa | 16 lat | ||
Peter Warwas | 55 lat | ||
Maria Warwas | 59 lat | ||
Katharina Warwas | 67 lat | zamarzła przy poćwiartowanych zwłokach jej męża | |
Johann Warwas | 70 lat | zamordowany wyjątkowo okrutnie. Odrąbano mu głowę, dłonie i nogi. Tułów wyrzucono do ogrodu sąsiada | |
Georg Pospiech | 62 lata | ||
Wilhelm Maibach | 53 lata | ||
Peter Wicher | 85 lat | zmarł z przerażenia, na serce, widząc ogrom zbrodni na sąsiadach | |
27. 01. 1945 | Ignatz Josek | 70 lat | |
Severin Rigol | 71 lat | ||
Andreas Wolny | 62 lata | ||
Franz Piechotta | 39 lat | ||
Richard Beier | 67 lat | ||
Albine Schmidt | |||
Hedwig Krupop | 61 lat | ||
Katharina Kurpiers | 21 lat | ||
Jakob Goworek | 76 lat | ||
Viktor Pason | 50 lat | ||
29. 01. 1945 | Richard Dudek | 46 lat | |
Josef Klik | 44 lata | zamordowany w Falmirowicach | |
Thomas Krupop | 42 lata | zamordowany w Falmirowicach | |
Franz Warwas | 66 lat | zamordowany w Źlinicach | |
Maria Dudek | 60 lat | ||
Maria Dudek | 17 lat | córka Marii | |
Andreas Witola | zamordowany w Źlinicach | ||
Paul Konietzko | 45 lat | zamordowany w Źlinicach | |
30. 01. 1945 | Franz Krawiec | 70 lat | |
01. 02. 1945 | Franz Piechotta | 47 lat | karczmarz |
07. 02. 1945 | Adalbert Zdzuj | 71 lat | |
Thaddäus Alex | 12 lat | zamordowany przez Rosjan strzałem w brzuch |
Lista pomordowanych z Grudzic
24. 01. 1945 | Valentin Manka | ||
25. 01. 1945 | Bernard Piechotta | 55 lat | |
Ludwig Lubanski | 61 lat | ||
Rosalia Fabich | 39 lat | ||
Franz Kurpiers | 57 lat | bezpodstawnie wywieziony do Rosji, zmarł w transporcie, pochowany w Krakowie | |
26. 01. 1945 | Johann Kampa | 32 lata | |
Gertrud Kampa | 28 lat | żona Johanna | |
28. 01. 1945 | Vinzent Michalski | 34 lata | |
Adalbert Cebula | 51 lat | ||
30. 01. 1945 | Ignaz Kotzot | 75 lat | |
02. 02. 1945 | Josef Wotzka | 62 lata | |
August Kozlik | 72 lata | ||
04. 02. 1945 | Margarete Schumann | 41 lat | |
09. 02. 1945 | Maria Gielnik | 51 lat | |
III. 1945 | Johann Grala | 45 lat | zamordowany w lesie koło Falmirowic |
?--- ? | Johann Gnyp | 52 lata |
Osoby wywiezione z miejsca zamieszkania, osadzone w obozach na terenie Polski i Rosji .
02. 03. 1945 | Teodor Okos | 44 lata | zastrzelony w Kluczborku przez żołnierza rosyjskiego |
29. 05. 1945 | Peter Baron | 56 lat | zmarł w Łabędach |
16. 07. 1945 | Paul Galla | 23 lata | zmarł w Zaporożu |
07. 08. 1945 | Johann Ochotta | 40 lat | zmarł w Gliwicach |
13. 08. 1945 | Viktoria Grüner | ||
14. 08. 1945 | Jakob Buchta | 33 lata | zmarł w Łabędach |
?--- ? | Andreas Kurpierz | zmarł w Rosji | |
IV. 1945 | Peter Wicher | 48 lat | w Rosji (rozerwany przez minę) |
Świadkowie wspominają również ofiary, które już po wyzwoleniu straciły życie na skutek pozostałości wojny (rozerwane przez minę na polach za Odrą)
23. 04. 1945 | Alfred Merik | 17 lat | |
Heinrich Kulas | 15 lat | ||
Josef Piechotta | 13 lat |
Istniała w Groszowicach Spółdzielnia Spożywców "Jedność".
Powstanie Budowlanego Zakładowego Klubu Sportowego "Chrobry", który przez wiele lat był wspaniałą wizytówką Groszowic.
Wykonano ogrodzenie boiska sportowego.
Groszowice zostają przyłączone do miasta Opola.
Zamknięcie cementowni Groszowice i rozpoczęcie jej wyburzania.
Po latach istnienia w Pałacyku, przedszkole pod nazwą "Bajkowa Rodzina" przeprowadza się do nowej siedziby. Po remoncie oddano bowiem budynek, w którym kiedyś mieściła się gmina a później był jednym z budynków szkoły podstawowej.
Rozpoczęcie prac nad projektem "Poprawa jakości wody w Opolu" polegających na budowie kompleksowej kanalizacji sanitarnej.